wtorek, 19 marca 2013
Rozdział XI
Uwaga. Dziś niestety jedna część, na końcu której jest do Was pytanko, na które należy odpowiedzieć w komentarzu.
Uwaga nr. 2 Dziękuję Wam, za te 400 wyświetleń, jesteście wielcy i liczę na więcej, dużo, dużo, więcej. ;)
Uwaga nr.3 I jak słusznie zapytał/a Krzych... mogę informować o kolejnych notkach na gg, albo przez Wasze blogi. :)
Uwaga nr. 4 Dziś pojawi się chyba następny rozdział. :D
Rozdział XI - "Zrobili kolejną imprezę"
Dzień 379, 17.03
Wbrew pozorom, tydzień to bardzo mało czasu. Zostało mi już tylko sześć dni. SZEŚĆ! Co ja mogę w tym czasie zrobić? Co muszę? A co powinnam? Nie mam pojęcia.
Na pewno tata przyleci w piątek zabrać moje papiery ze szkoły i od razu w sobotę odlatujemy. Mam jedynie nadzieję, że tam nie będzie tak samo, jak w tej szkole. Na początku roku zemdlałam. Po prostu nie wyrobiłam presji i... KABUM! Cukier mi się też obniżył. Do alkoholu głowę mam mocną, ale do... słabiutką...
Tak bardzo marzyłam, żeby to był sen... Ale niestety nie wszystko można mieć. Pierwszy taki numer mi tato wywinął i mam nadzieję, że ostatni... Tutaj też nie mamy żadnej rodziny, w tym rejonie Polski.
"Otwórz oczka, jest już rano, pora wstawać..." - telefon się rozdzwonił, wydobywając mnie z półsnu. Tosiu.
- Hallo? - odebrałam zachrypniętym głosem.
- Gotowa?
- Na co?
- Na utratę dziewictwa! - usłyszałam w tle rozbawiony głos Tulipana.
- Bardzo śmieszne - powiedziałam sarkastycznie.
- Jesteśmy całkowicie poważni.
- Moooże - odparłam.
- No, weź, chodź, rodziców Tulipana nie ma. Mamy prezerwatywy, więc co ci szkodzi?
- Hmm...dajcie chwilę - udawałam, że się zastanawiam - no ja nie wiem... Może CIĄŻA? No, bo wiecie niekiedy trzeba pomyśleć...
- Tak, tak, wiemy. Nie zajdziesz.
- Skąd ta pewność? - zmrużyłam oczy.
- Tulipan jest bezpłodny - w tle tym razem usłyszałam łupnięcie, tak jakby dostał w łeb z piąchy. - Cofam to. Ałł, debilu!
- Sam jesteś debil, to co będziesz? - zapytał Kamil.
- Moich rodziców też nie ma.
- Ale Tulipan woli ruchać u siebie - znowu ten sam głuchy dźwięk.
- Okay, będę.
- To załóż ładną bieliznę - wtrącił Kamil i się rozłączył.
***
Tak jak myślałam, zrobili kolejną imprezę. Być może ostatnią, na której się pojawiłam w tym domu. Łatwo się było tego domyśleć, że nie chcą mnie zaciągnąć do łóżka, po ich rozbawionych głosach. Bawiłam się zajebiście, normalnie, jak nigdy, a wypiłam... jedynie dwa mocniejsze drinki. Kamił dał mi wejść na bloga:
"Heyo, ludzie, sorrki, że nie pisałam, ale normalnie ja nie mogę, wyprowadzamy się. :( Do Anglii. Za tydzień. :c Muszę to wszystko zostawić, oprócz oczywiście pisania z Wami! ;D Nadal będę pisać po polsku. Ale będzie ciężko z moim angielskim... :/
Dobra, kończę, już, bo biba trwa w najlepsze! :D
Bye!
~ Me.
***
Po bibie pomogłam Tulipanowi sprzątać. Pozbierałam wszystkie szklanki oraz talerze i praktycznie jego dom był czysty.
Po sprzątaniu...
Uwaga, osoby o słabych nerwach proszę przenieść się nieco dalej. Wczytujesz się na własne ryzyko.
Kamil zaprowadził mnie do swojego pokoju. Malutki był ten pokoik, mieściło się tu tylko łóżko i biurko.
Zamknął drzwi i posadził mnie na łóżku. Pogadaliśmy trochę o wszystkim, a gdy zeszliśmy na tematy seksu, powiedział:
- Chcę to zrobić z tobą. Tu i teraz - i zaczął mnie całować.
Po pewnym czasie włożył mi rękę pod koszulkę.
Odskoczyłam od niego.
- Nie powinnam... - zaczęłam, ale zamknął mi usta, sami wiecie w jaki sposób. Początkowo mu się nie dawałam, siedziałam spięta, ale tak całował... że po pewnym czasie się poddałam i zaczęłam to odwzajemniać.
Całowałam się już z Tośkiem i z... paroma innymi... ale nigdy tak nie było, jak teraz. Dosłownie nigdy.
Znowu włożył mi rękę pod koszulkę, ale tym razem się nie odsunęłam. Po prostu nie mogłam. Rozpięłam jego bluzę.
Ściągnął mi koszulkę. Byłam teraz przy nim w samym staniku. Jeszcze nigdy się tak nie obnażyłam przed facetem, nawet po domu tak nie chodziłam.
Teraz całował od policzka po wgłębienie pomiędzy obojczykami. Przyciskałam jego wargi do mojego ciała. Byłam pewna, że miałam gigantyczne oczy. Nie wiedziałam, co robię.
Głaskał mnie po plecach, a ja dostałam gęsiej skórki.
Położył mnie na swoim łóżku, rozpiął spodnie i zsunął do kolan, a mi zrobiło się słabo... W mojej głowie kołatało się tylko jedno zdanie: "Bożę... co ja robię? Czemu mu na to pozwalam? Czy jestem na to gotowa?"
Sobie również rozpiął spodnie, jego członek był napięty. Założył prezerwatywę, pozbawił mnie dolnej części mojej bielizny i wszedł we mnie.
Mimowolnie jęknęłam, zabolało. Kiedy zaczął ruszać biodrami, jęczałam cały czas. Po jakiś dwudziestu minutach przestał i położył się obok mnie.
Teraz wersja dla osób o słabszych nerwach, ci, którzy przeszli przez tą wyżej, niech czytają dalej:
- Muszę już iść - powiedziałam i zaczęłam się ubierać.
- Zaczekaj, odprowadzę cię.
***
Nigdy w życiu nie sądziłam, że chłopak może się tak długo zbierać do wyjścia. Pół godziny szukał buta - nic mu nie mówiłam, że chłopaki dla jaj wsadzili mu go do lodówki.
- A sprawdź w lodówce - rzuciłam.
Po dwóch minutach usłyszałam z kuchni:
- O, jest, skąd wiedziałaś, gdzie?
- Twoi koledzy są zaskakująco inteligentni - zaśmiałam się.
- Jeszcze chwila i możemy iść - zakładał buty.
***
Pod furtką mnie pocałował.
- Do jutra.
- Pojutrze - poprawiłam go. - Jutro mnie w szkole nie będzie.
- Czemu?
- A jest sens, żebym przychodziła, skoro i tak w piątek, po szkole mnie w tym mieście nie będzie? - odparłam pytaniem na pytanie.
Przygryzł wargę. Widziałam w jego oczach łzy. Wcale nie chciałam, żeby to tak zabrzmiało.
- No, to pa.
- Pa.
Odszedł w swoją stronę, a ja w swoją, nie wiedząc nawet, że ktoś tam na mnie czeka...
__________________________________________________________________________
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dawaj normalną xD
OdpowiedzUsuńNORMALNĄ..
OdpowiedzUsuńnie no, żart, rób jak chcesz...
apost epicki<3
Twój wybór ;))
OdpowiedzUsuńNo, to w takim razie wstawię dwie, w jednym! :D ~ Me.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń[SPAM] Na blogu a-n-t-m-s.blogspot.com pojawił się prolog! (: Możesz mnie informować w zakładce SPAM. :3
OdpowiedzUsuńRany Me..
OdpowiedzUsuńco za szczegóły :DD
Taaa...
OdpowiedzUsuńA myślałam, że mam mocne nerwy;P
Fajne, fajnie :) Ale powinnaś dopisać "Uwaga, osoby poniżej 18 roku życia lub o słabych nerwach prznieś się nieco dalej." :D
OdpowiedzUsuńNo, może z tą 18-stką przesadziłam, ale to mogą czytać małe, niewinne dzieci ;D
Jak małe? 7-8 lat, nie sądzę. 10-12, już może trochę więcej. a 14-nieskończoność... poza tym jest napisane, że "na własne ryzyko", więc ja nie odpowiadam, za to jak daleko zaszli. :D
UsuńJa weszłam na Twoje ryzyko ;pp
Usuń