wtorek, 9 kwietnia 2013

Rozdział XXI

Uwaga, this is WMYB in acapella version, dziwna ta acapella, ale fajna. ^^

                                     Rozdział XXI - "Holmes Chapel Comprehensive School"

                                                                  Dzień 397, 3.04
Rano. Trzeci kwietnia. Szkoła. Tylko czemu ja? Dobra, tam, szybko się załaduję, ubiorę w jakiekolwiek ciuchy i nikt mnie nie zauważy... oby.
Po siódmej byłam całkowicie gotowa. W myślach w kółko powtarzałam odpowiedzi na pytania, które mogą zadać nauczyciele: "I'm Angela, I'm seventeen, I'm from Poland, I learned english there. My father's factory..." I tak dalej. Miałam nadzieję, że do niczego się nie przyczepią.
Otworzyłam lapka.

"Przepraszam ludzie, że tak długo nie pisałam, ale miałam maleńką przygodę. A, i sorry, że mieszam, ale Styles ma strasznie słabą głowę. ^^'
                                                                                                                                                                ~ Me."

Kompa spakowałam do pokrowca, a pokrowiec wsadziłam do plecaka. Zanuciłam sobie jeszcze jakąś piosenkę i wyszłam.
Drogę do nowej szkoły znałam na pamięć, dzięki GPS w komórce. A i tak dwa razy musiałam pytać o drogę. Co prawda mam bardzo dobrze wykształconą orientację w terenie, ale...
Do szkoły dotarłam pięć minut przed dziewiątą. Wcześniej trzy razy zmieniałam miejsce zamieszkania, ale nigdy tak feralnie, że w ciągu roku.
Najpierw miałam iść do sekretariatu, tam dostać przydział domu, oraz plan lekcji.
Znalazłam go bez trudu, jako iż Holmes Chapel Comprehensive School nie miała żadnych pawilonów.
Pierwsze ICT, informatyka, z jakimś gościem.
Dziś trzeba będzie kupić krawat*.
Do klasy weszłam jako przedostatnia, przed dzwonkiem. Usiadłam na końcu.
Nauczyciel od razu mnie wyłapał i zaczął zadawać pytania.
Kiedy w końcu dał mi usiąść zobaczył wystający pokrowiec na komputer z plecaka. Uniósł jedną brew, ale się nie odezwał.
Pod koniec lekcji, przypisał mi osobę do oprowadzenia po szkole i wręczył podręcznik.
Ta osóbka była bardzo gadatliwa, co mi w sumie nie przeszkadzało. Co chwilę jej powtarzałam, że poradzę sobie sama i nie potrzebuję pomocy, a ona odpowiadała, iż sobie nie poradzę i musi mi pomóc. Ale mając do dyspozycji tylko jeden budynek, zamiast trzech i dwóch łączników, naprawdę bym sobie poradziła.
Drugi angielski.
Zostawiła mnie pod salą lekcyjną i pobiegła na dwór, pewnie zapalić.
                                                                                         ***
 - Jak masz na imię? - zapytałam ją, na następnej przerwie, gdyż ponieważ była to dziewczyna.
 - Evelin, nie słuchałaś?
 - Ja... nie... po prostu za szybko mówisz.
Znowu zaczęła nawijkę.
                                                                                         ***
Po szkole poszłam do Sam Dales and Son, żeby kupić krawat.
Gdy wróciłam do domu, poszłam na górę, odpaliłam kompa i napisałam:

"Anglicy to straszne gaduły.
                                                                                                                                                                 ~ Me."

Podczas lunchu w szkole też napisałam notkę i zadzwoniłam do Nialla. Niestety, ale nie odbierał.
                                                                                         ***
Wieczorem położyłam się spać i nie miałam żadnych snów...

__________________________________________________________________________
Ten jest dłuższy. :D

*W Holmes Chapel Comprehensive School jest "System Domów", każdy rocznik ma inny kolor domu i musi nosić krawat w kolorze domu, który można nabyć w Sam Dales and Son.

4 komentarze:

  1. fajny, za krótki i fajny
    wspominałem, że fajny??/
    podsumowując fajny rozdział to jest
    pozdro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, tak wspominałeś o tym trzy razy, że fajny.

      Usuń
  2. Spoko, loko. Tylko krótki. A tak to, mam kilka zastrzeżeń, ale to później na aqq(gg) napiszę ;))
    PS. pierwszy raz dziś na kompie. jestem z siebie dumna :D

    OdpowiedzUsuń