wtorek, 16 kwietnia 2013
Uwaga nr. 3
Uwaga. Przykro mi, ale zostałam zmuszona do zawieszenia wszystkich blogów na czas... bliżej nieokreślony, jak tydzień do dwóch, ewentualnie trzech.. Z powodu jako, iż mam normalnie jakąś (przepraszam za wyrażenie, ale...), jebaną, wychujałą kurwę, zamiast nauczycielki, która przekazuje niesprawdzone informacje moim rodzicom. Jak normalnie jakieś pierdolnięte "CSI", jak ją nazywa Maciek, albo "wywiad śledczy", jak ją nazywam ja (!). My z nią tu mamy normalnie, jak z Hitlerem (reszta nazywa ją "Fuhrerin"). Część jej normalnie już salutuje, np: Maciek, ja i jeszcze parę osób, którym zalazła za skórę. W każdym razie, o co poszło? Poszło o to, że ja, niby JA, słucham muzyki na lekcjach z telefonu. No dobra, może i mam tę słuchawkę w uchu, ale na pewno nie słucham. AŻ tak głupia, to ja nie jestem, żeby się wpaść, jak Sebastian. I zabrali telefon, rodzice. Mało tego, bez telefonu, to ja na lekcjach wytrzymać nie mogę... bez mojego Reggae. Albo... no, w każdym razie, dwa razy przysnęłam na lekcji, bo nie miałam, czego słuchać na przerwach i co w związku z tym? Oczywiście nasze drogie CSI musiało zadzwonić do rodziców, a co za tym idzie?? Za tym idzie, oczywiście to, że TO wszystko wina komputera. Kurwa, tylko komputer jest winny, i to, że za długo siedzę i śpię, po DZIEWIĘĆ godzin. Tak, jest DZIEWIĘĆ. A jak wcześniej spałam po sześć do siedmiu, jakoś nie było tego problemu. I że niby, JA robię to, celowo, że chce mi się spać i przesypiam, matmę i chemię, bo nie mam komórki. Zresztą, co ta Fuhrerin... za kogo ona się uważa? Bo ja niestety, nie mam pojęcia. WSPOMAGAJĄCA się znalazła! No, to niech się nie czepia, tego co robię ja, Maciek, czy ktokolwiek inny na lekcjach, to nie jej zadanie. ONA ma tylko pisać, tym, którzy nie mogą, a na połowie TYCH lekcji, kiedy jej potrzebują, jej oczywiście NIE ma. Jakoś druga wspomagająca jest BARDZIEJ normalna od tej, bo np: nie zabiera ściąg itd... A ta to się normalnie zachowuje, jak nauczyciel prowadzący! Do Maćka rodziców, już parenaście razy dzwoniła.. I oczywiście le wywiad musiała mnie trzy razy zapytać, czy przez internet się nie pytałam znajomych, co było na lekcji. CO za NAUCZYCIELKA? CO za rodzice?? A na razie, to rozpoczynam dwa strajki: strajk głodowy, (zapycham się wodą z kranu) i okupacyjny (czytam, tylko książki, nic więcej nie robię), bo negocjować z moimi rodzicami się już nie da. A chuj tam, sami tego chcieli. W domu mam jeszcze gorzej, niż w OBOZIE koncentracyjnym za czasów Hitlera. "Ma być tak.", "Masz skończyć za pół godziny", "Masz zjeść z nami obiad", a gdzie TU moje zdanie? Negocjacje są podobne do targowania się, a nie do... Normalne jakiś pieprzony TOTALITARYZM, się tu stosuje. Podsumowując, zostałam odcięta od internetu i telefonu i w pewnych godzinach też od prądu (bo przecież mam się wcześniej kłaść spać), ponieważ nakablowała na mnie gościówa, która jest, jak normalnie czołg, (nic przed sobą nie widzi, żadnego zła, jakie wyrządza, chociaż dla mnie ona nie widzi, że niszczy nasze relacje z rodzicami, [Maciek już dawno się do swoich nie odzywa]), ale podjęłam już pewne środki, które mają mi przywrócić telefon, internet i godność osobistą.
Jeśli ktoś z Was ma podobnie, niech napisze w komentarzu, chętnie poczytam. Tak, jak w tej piosence, miejmy nadzieję na lepsze, (czyli, że ktoś ma tak, jak my) a przygotowujmy się na najgorsze (czyli na utratę wszystkiego)..
A teraz akurat jestem w domu, i na komputerze brata piszę tą notkę, bo mi pozwolił (!) WOW!
Dziękuję, bardzo, że przeczytacie i zrozumiecie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
uuu rzeczywiście pojebana ta pizda..
OdpowiedzUsuńNie masz wyjścia musisz przeżyć i tyle.
Na lekcji ograniczaj trzymanie słuchawek na uszach (na lekcjach pizdy) i staraj się ułagodzić rodziców...
Mówię Ci, to najlepsze rozwiązanie - z nimi nie wygrasz. To jest Polska, tego nie ogarniesz...
U rodziców, może i nic nie wskóram, ale nie mam już nic do stracenia, a poza tym chcę, chociaż raz.. mieć tą satysfakcję, że zapyta mnie ten jebnięty wywiad, "czemu tak schudłam?" i wtedy jej wygarnę.., zresztą dziś się znowu uczepiła tego, że piszę sobie "coś" na kartce i normalnie chciała mi zabrać tą kartkę, a ja do niej pod koniec lekcji salut i zobaczyła to. Phe hehe. I coś tam dziamgała, że do rodziców ma zadzwonić... bla bla, rąk mi przecież nie utną. Poza tym, ja się będę dalej tak zachowywać.. Bo skoro ona nie chce przestać się zachowywać tak jak wychowawca, to ja nie będę chciała..
OdpowiedzUsuńZresztą powiedz, Krzysiek, czy ty masz wpływ na to, że lekcja cię nudzi? Na to, że nauczycielka przymula? Na to, że chce ci się spać? Kurwa, już nic do stracenia nie mam!
Poza tym, dziś ubrałam się tak.. na rockowo. Pożyczyłam od mamy glany, leginsy zawaliłam skórzane, do tego czarna koszulka i kurtka skórzana. Phehehe, i jeszcze włosy tak poczochrałam.. szkoda, tylko, że nie mogę się malować, bo zawaliłabym wykurwisty makijaż.
CSI samo mnie do tego zmusiło, do wyrażania wnętrza, poprzez ubiór. Bo w sumie jestem takim małym buntownikiem, z którym się nie zadziera..
Phehehe.
Mam nadzieję że żadnych błędów nie ma, bo piszę na szybkiego..
~ Me.
Współczuję ci że masz taką pojebaną kurwe zamiast nauczycielki. U mnie w gimnazjum to niektórzy nauczyciele pozwalali słuchać muzy na lekcjach (przez słuchawki i po cichu) i mówili że lepiej żeby niektóre osoby słuchały muzyki niż żeby rozmawiały i przeszkadzały innym.
OdpowiedzUsuńA twoich rodziców też nie rozumię. Przecież dobrze się uczysz, to co komu przeszkadza że czasem śpisz na lekcji? Każdemu się to zdarza :) I to nie jest wina komputera tylko nauczyciela który przez 45 minut gada monotonnym głosem o nudnych rzeczach... Ja np. wczoraj poszłam spać o 20:20, obudziłam się o 6:15, czyli spałam 10 godzin, a na pierwszej lekcji (historii) też prawie zasnęłam.
Pogadaj z rodzicami żeby zamiast całkowicie odcinać cię od internetu zgodzili się np. że przez jakiś czas będziesz korzystać z komputera tylko przez godzinę (no, może 2;)dziennie (jak już odrobisz wszystkie zadania i się pouczysz) i nie później niż do 20:00, a o 20:30 pójdziesz lulu :) Wtedy się na pewno wyśpisz. Może sie na to zgodzą.
U mnie też pozwalają słuchać, tylko, że ona siedzi ze mną w ławce. I duo ja wcale nie słuchałam muzyki.
UsuńA ojciec mi jeszcze pierdzielił, że "czy ja myślę, że on do szkoły nie chodził i nie wie, że na lekcjach można wytrzymać bez komórki?" i mówi mi to osoba, która kiblowała z powodu spania na lekcjach, (wiem, bo mama kiedyś coś tam wspominała) i jeszcze coś tam mówił, że to "obraża nauczyciela i ich obraża, bo oni mnie wychowują". Najbardziej lubię PP, albo PO bo nauczyciele od tych przedmiotów w lekcję potrafią wprowadzić, takie fajne sytuacje z życia.. A na matmie to ile czasu można słuchać o tym samym z gimnazjum.. Podobnie na chemii.. A o niemieckim już nie wspomnę: "Bo wy macie rozszerzenie" "Ile razy mam wam powtarzać, że macie rozszerzenie?"
Nie, wiesz co? Ja ich najpierw zapytam, "o której powinnam się kłaść według nich, żeby się wyspać? O 21.00? O 20.00? A może o 18.00?"
To i tak jest bez sensu, żebym z nimi gadała, bo "Jeszcze jeden raz zaśniesz, spóźnisz się, czy cokolwiek, nie zobaczysz komputera do końca życia" Kurde, no to niech oddadzą telefon, skoro mam się nie spóźniać, bo ja jestem leń, nad lenie i potrafię przysnąć po przebudzeniu się, więc, jak raz wejdą, powiedzą: "wstawaj!" to powinni jeszcze ze trzy razy wejść, bo ja się najszybciej budzę, gdy mnie się budzi, co pięć minut i najlepiej piosenką: WMYB. A to, że oni nie mają czasu...
Zresztą kurde, mój ojciec to jest dopiero Fuhrer, a matka z tamtą to są Goebelsy. Phehehe..
Weź się tym nie przejmuj, już niedługo bedziesz pełnoletnia i nie będą ci mogli zabierać komórki, ani komputera :) i będą się z tobą bardziej liczyć ;)
UsuńP.S
Nie chcę cię martwić, ale liczba osób czytających tego bloga zmniejszyła się z 10 do 8 :/
Niedługo? Jeszcze rok i miesiąc!
UsuńPS. Tak, wiem. -.-
LUDZIE TO SERIO NIE MOJA WINA! Zresztą dziś ta czepialska baba powiedziała do mnie takie coś: "Nie możesz się tak ubierać, bo to przeraża ludzi.", a ja do niej: "Pokaże mi pani paragraf w statucie, to wtedy pogadamy" xD
Jakby tak teraz na to popaczeć to dwa tygodnie starczą. Koło dwóch tygodni, bo babcia jest i mnie dokarmia. ;/ I tak jestem chuda, więc jak schudnę, tylko trzy kilo, to jest raban, bo leki jem w przeliczeniu na kilogramy. xD Więc, DWA tygodnie, DAJCIE MI tylko DWA TYGODNIE. Potem obiecuję, że będę znowu pisać. Może nie tak często, ale zawsze coś. ;( Błagam nie opuszczajcie mnie! :(( ;( :'( Bo będę płakać. Już mi łzy do oczu napływają... Przykro mi, naprawdę.. :'(
~ smutna i płaczliwa Me.
A ja jeszcze 10 miesięcy ^^ Jestem starsza :D Ale to i tak niedługo.
OdpowiedzUsuńI nie płakaj, bo twojego bloga czyta chociaż 8 osób, a mojego chyba tylko ty i Sans.
No, ale jakim prawem. TAK, WIEM, że zamiast pisać te komentarze, mogłabym się zająć (oczywiście jeśli jestem na komputerze) pisaniem notki, ale z powodu jako iż jestem teraz na komórce brata, ( ma lepszą, fajniejszą, a poza tym ja swojej nie mam ) i nie mogę się logować naa bloggera, nie mogę napisać nowej notki, a tamto jedno, kiedy się zalogowałam, to było na infie. -.-
Usuń~ Me.
Jak już odzyskasz komputer to napisz mi na gg, bo potrzebuję rady w pewnej sprawie... to nic ważnego ani pilnego, powiem tylko że jest to związane z blogiem :)
OdpowiedzUsuńSpoko. Dopiero zanosi się na za dwa tygodnie. Jeszcze..
Usuń