sobota, 10 sierpnia 2013

Rozdział XXXV

Uwaga, dziękuję Wam za te ponad 5000 wyświetleń, nabijanych nawet jak mnie nie było!
Uwaga nr. 2 Ten rozdział macie, dzięki wspaniałomyślnej @RuHazzaa, która zrobiła dziś twitcama i napędziła mnie weną!
Uwaga nr. 3, zmieniłam username na tt, z powodu za bardzo podobnego do mojego nazwiska, od teraz jestem tam znana, jako '@Me_69_', miejcie link.

                      Rozdział XXXV - "Tonight, I'm gonna kick back and lose my mind..."*
                                                             Dzień 426, 3.05
Obudził mnie sen. Idiotyczny sen. Nawet nie pamiętam, jaki był, ale wiem, że miał związek ze Stylesem.
Wstałam. Podeszłam do komputera i odpaliłam sobie pierwszą lepszą piosenkę, zapisaną pod tagiem: "#Roock 94". Zawsze zapisywałam tagami piosenki na pulpicie. Tagiem i nazwą gatunku. Przyzwyczajenie z dzieciństwa. Odkąd zaczęłam interesować się muzyką, a było to w wieku ośmiu lat.
Trafiłam na Tonight, "Pokoju Dziewięćdziesiątego Czwartego". Refren idealnie opisywał moją sytuację.
Potem powoli przestawiłam się na pop. A gdy już to nastąpiło, wyszłam z pokoju. Po chwili cofnęłam się z powrotem. Sprawdziłam, który dzisiaj. Tak, jest! Wreszcie. Piątek. Trzeci maja. Moje urodziny i dzień zdjęcia gipsu. Ja pierdolę, kolejne urodziny w szpitalu. No, ale YOLO.
Wyszłam z pokoju. Skierowałam się na dół, do kuchni. Przed lodówką przygryzłam jeden policzek od wewnątrz. Nie było nic do żarcia. Dobra, tam, przeżyję. Wzięłam szklankę i butelkę coli, stojącą przy lodówce. Wypiłam trzy szklanki. Odstawiłam szklankę do zlewu, a colę do lodówki. Pobiegłam na górę, do łazienki. Szybko się przygotowałam. W dziesięć minut byłam gotowa.
Wstąpiłam, jeszcze na chwilę do pokoju, sprawdzić, która godzina. Ósma trzydzieści. Że co? To, o której ja wstałam? Niestety nie mam pojęcia. Co ja teraz będę robić? Trzy razy zdążę się zabić, nim ciocia przyjedzie. Nie chcę być sama, bo wiem, że zrobię coś głupiego. Włączyłam skype'a w komputerze. A nuż, ktoś jest dostępny. Nawet z wrogiem, bym sobie pogadała. Nie, nobody. Weszłam na facebooka. No, tak, na fejsie już kilka osób więcej. A mianowicie trzy: Elizabeth, Zuza i Tosiu. Elizabeth była z Anglii. A dokładniej z Coventry, czy jakoś tam tak.. Zuza z Polski, a dokładniej, gdzieś z pomorza, a Tosiu, to Tosiu. On mógł siedzieć na fejsie w każdym miejscu na ziemi.
Wyszłam z "fejsbuka". Nie było tam za wiele do roboty. Nikt nie "lajkował" moich postów, ani nic. Po prostu wszyscy mnie ignorowali.
                                                                                                                ***
Pojechałam z ciocią do Szpitala. Zdjęli mi gips.
Gdy wracałyśmy do domu, chciałam jej opowiedzieć o tym wszystkim, co spotkało mnie od poznania Nialla, ale nie mogłam. Praktycznie jej nie znałam, więc jak miałam się jej zwierzać. Nikomu praktycznie tego nie robiłam. Nikt mnie nie znał. Nikt nic o mnie nie wiedział. Nikt... tylko ja. Zostałam zostawiona sama sobie. Tylko ja.. i Sunny. Chociaż nawet kotu nie zdradzałam za wiele. Do nikogo nigdy się nie przywiązywałam za bardzo. Nigdy nie otwierałam się na innych. A czemu? Bo bałam się, bałam się, że jeśli się kiedyś rozpłaczę, uznają mnie za osobę słabą. Nigdy nie płakałam. Prawie nigdy. Tylko raz w życiu popłakałam się przy kimś, a było to w tamtym miesiącu... Tak, to tylko u siebie w pokoju. Chyba, że dawno temu.. Jak byłam jeszcze dzieckiem..
                                                                                                                 ***
 - Angel.. Angel... - słowa z oddali, tak, jakbym zemdlała.
 - Co? - odburknęłam.
 - Jesteśmy w domu.
 - O, to zajebiście, ale daj mi spać.
 - W moim aucie?
 - Dobra - westchnęłam. - Już idę.
 - To do zobaczenia - i odjechała.
Super, znowu samemu w domu.
                                                                                                                  ***

"Nienawidzę tego miejsca. Po prostu pewien osobnik Homo Sapiens mnie wkurzył i to na poważnie. Że niby gej, a potem cię całuje. Zdecyduj się, jesteś z Louisem, czy wolny!
                                                                                                                                                                  ~ Me."

Chciałabym wyjechać, gdzieś daleko.. na drugi koniec świata.. ale on wszędzie będzie. Bo ma trasę. Ale w Polsce.. go nie będzie..

Zatarłam ręce i położyłam się spać.

_____________________________________________________________________
*Fragment piosenki "Tonight" Room 94. "Dziś wieczorem, mam zamiar usiąść i zwariuję".

Jak będzie pięć komentarzy daję nowy rozdział!! Tylko jeden komentarz od jednej osoby się liczy. ^^ (Zemsta jest słodka, Justyna...)

5 komentarzy:

  1. Zajebiste ;D Zaraz będzie 5 komentarzy, zobaczysz xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział, szkoda że nie czytałam twojego bloga od początku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz jeszcze czas, nikt się nie kwapi, by komentować. ;)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Widzę. :D A raczej widziałam, już wczoraj, bo kol. linka wysyłałam. Więc może ona jeszcze skomentuje i będziecie mieli new rozdział.
      Od razu mówię, że już gotowy. ;p

      Usuń